Choroba cywilizacyjna – to stwierdzenie, którym można określić wiele schorzeń, które atakują współczesnych ludzi. XXI wiek jest – mimo wielkiego rozwoju technologicznego – pełen niebezpieczeństw. Jednym z nich jest smog i zagrożenia zdrowia z nim związane. Wydaje się, że kiedyś (w bardziej odległych czasach) problem smogu nie istniał.
Czy tak było rzeczywiście?
Czy po prostu nikt nie nazwał tego zjawiska? Może ludzie byli bardziej nieświadomi? Dzisiaj jest to bardzo duży problem i spore zagrożenie dla naszego zdrowia. Abstrakcyjne wydaje się sprawdzanie czystości powietrza przed wyjściem na spacer, ale przecież teraz, zwłaszcza w okresie zimowym, przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych nie powinniśmy w ogóle wychodzić z domów! Według pomiarów w wielu miastach poziom zanieczyszczenia powietrza kilkukrotnie przekracza dopuszczalne normy. Nie można przewietrzyć mieszkania, po wyjściu na zewnątrz odzież i włosy „łapią” specyficzny, bardzo nieprzyjemny zapach dymu. Te aspekty wydają się jednak najmniej istotne. Najważniejsze tutaj jest nasze zdrowie.
Zagrożenia
Płuca zdrowego człowieka atakowane są przez zanieczyszczone powietrze – ciężkie, pełne dymu i trujących substancji. Zagrożone są kobiety w ciąży – w końcu oddychają również za swoje maleństwa. Dotyczy to również małych dzieci oraz osób starszych. Płuca człowieka chorego (na przykład astmatyka) cierpią jeszcze bardziej. Nie można wyjść i odetchnąć pełną piersią – gdy zaczyna się sezon grzewczy, zaczyna się również sezon smogowy. Taka sytuacja jest również w górskich, uzdrowiskowych miejscowościach turystycznych, w których przecież uiszcza się opłatę klimatyczną. Za co? Za oddychanie dymem z kominów? Najgorszy wydaje się fakt, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Przecież to ludzie palą w piecach byle czym. Ile razy w zimie można zobaczyć taki obrazek – piękny dom, przed którym stoją drogie samochody, a z komina wydobywa się gęsty, żółty i gryzący dym. Podobnie z mieszkańcami kamienic. Ludzie – złośliwi czy nieświadomi?- spalają w piecach kiepskiej jakości węgiel, a czasem nawet śmieci i rzeczy, które absolutnie nie nadają się do palenia. Straże miejskie w wielu miastach wystawiają mandaty, w telewizji mnóstwo jest kampanii społecznych, edukacyjnych, które mają za zadanie „oduczenie” ludzi złych nawyków i uświadomienie im, że trują siebie i innych. Gminy oferują dopłaty do wymiany pieców na gazowe. Niestety – na ten moment – chyba lepiej zainwestować w maskę antysmogową lub rzeczywiście unikać wychodzenia z domu. Po co się truć?